Wysłany: 2011-05-03, 22:12 02.05.2011r. Hala Arena Poznań ATB in Concert V (relacja)
Jestem już jakiś czas na forum, ale to będzie moja pierwsza relacja, po prostu to był jeden z moich lepszych eventów i dlatego
nie mogę się oprzeć pokusie podzielenia się wrażeniami i emocjami, które towarzyszyły mi podczas ATB in Concert V
Zacznę może od tego, że znalazłam się na tym evencie przypadkowo, to był totalny spontan . Zadzwonił do mnie kolega z informacją, że ma dwa bilety na zbyciu
więc moja reakcia była następująca, a mianowicie, wykonałam telefon do kumpeli, z którą dawno nie imprezowałam. Jej odp. była oczywiście pozytywna
Po Armin Only Mirage, na który strasznie czekałam i niestety się zawiodłam, jestem już bardziej z dystansem nastawiona na wszelkie moje wypady eventowe. Wolę się miło rozczarować, niż totalnie zawieść...Także, jadąc na ATB, nie spodziewałam się jakichś muzycznych uniesień, a w zamian za to, dostałam dawkę takich emocji i przeżyć, których dawno nie miałam
Ale po kolei... Do Poznania, wybrałam się z kumpelą już po godzinie 16tej. Poszłyśmy na Stary Rynek, z zamiarem skonsumowania jakiegoś ciepłego posiłku i nasz wybór padł na "Avanti", gdzie zjadłyśmy przepyszną lasagne, a do tego wzięłyśmy tyskie z sokiem.
W międzyczasie zadzwonił Paweł, który wraz z kolegą wybierał się na Stary Rynek. Po soczystym i obfitym posiłku, zmieniłyśmy lokal i wraz z Pawłem i jego kolegą degustowaliśmy napoje wyskokowe i rozmawialiśmy, było bardzo sympatycznie, dawno się tak nie śmiałam Zbliżał się wieczór i naszym panom zachciało się jeść, także udaliśmy się do kolejnego lokalu, gdzie śmiechu było co niemiara, ale czas naglił, także zamówiliśmy taksówkę i udaliśmy się do Areny
Samo wejście bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, zero kolejek, wszystko poszło sprawnie i kulturalnie, pani ochroniarz była typową służbistką i czułam się trochę nieswojo, kiedy mnie przeszukiwała hehe, bo po raz pierwszy, odkąd jeżdżę na eventy, zostałam tak dosyć dokładnie sprawdzona Dalej bez zmian, wszystko pięknie, ładnie, sprawdzenie biletów, bezproblemowy dostęp do szatni... Był jeszcze czas, bo Andre zaczynał grać o godz. 23, więc udaliśmy się do namiotu piwnego, krótko potem, dołączyli do nas Justyna i Dawid, byliśmy już w komplecie
Zbliżała się godz.23, więc udaliśmy się na dancefloor, a tam kolejna niespodzianka, nie było ścisku i swobodnie podeszliśmy dość blisko sceny No i zaczęło się...kiedy Andre pojawił się za konsolą, miałam nieodparte wrażenie, że to będzie niezapomniana i niesamowita noc, jak się później okazało, nie myliłam się ani trochę Od samego początku nie mogłam ustać w miejscu, bo dźwięki, które serwował Andre, nie pozwalały na to...Możecie mi wierzyć, że żadne filmiki i żadne zdjęcia nie są w stanie pokazać tego, co tam się działo....tam trzeba było być i to przeżyć...ciarki i gęsia skórka to były elementy, które towarzyszyły mi tej nocy...To jest pierwszy event, do którego nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń, nawet fakt, że były problemy techniczne nie był w stanie zepsuć tej niesamowitej atmosfery Kiedy zaczął sie live act, wpadłam w niesamowitą euforię... gdy na scenie pojawiła się Melissa Loretta, wiedziałam, że za moment usłyszę mój ulubiony kawałek z nowej płyty Andre, a mianowicie "Heartbeat", do którego mam ogromny sentyment Melissa była bardzo stremowana, ale trudno się dziwić, skoro to był jej pierwszy występ przed tak ogromną publicznością. Muszę niestety przyznać, że niezbyt dobrze było ją słychać ale mimo wszystko, jej wokal to naprawdę prawdziwe cudo... Sam Andre nawet wziął ja w obronę i dodał, ze kocha jej głos Z każdą minutą było coraz lepiej, po jakimś czasie przenieśliśmy się na trybuny i tam zaczęło się prawdziwe szaleństwo Nadal miałam wolną przestrzeń, więc swobodnie mogłam dać się ponieść muzyce Live act, totalnie rozłożył mnie na łopatki, wspaniałe wokale Roberty Harrison, Sean'a Ryan'a, kawałki takie jak 'You are not alone', 'Ecstasy', 'Let You go', 'I don't wanna stop', '9 pm till I come','Feel alive', 'Summer rain', 'What about us', po prostu nie pozwalały mi siedzieć, więc bawiłam się na całego, śpiewając teksty utworów lub wydając okrzyki radości wraz z innymi Na dodatek jeszcze Dash Berlin i 'Apollo road' ,szalałam wtedy do upadłego, a kiedy usłyszałam 'Man on the run' w remiksie Dash'a, byłam wniebowzięta To co działo się na scenie, przechodziło najśmielsze oczekiwania, widać, że Andre i jego ekipa doskonale się bawiła, wszystko było takie spontaniczne, po prostu coś pięknego Bezcenny widok, kiedy Andre dostał platynową i dwie złote płyty
Po live act, zaczęła się kolejna uczta dla mnie w wykonaniu Andre. To co ten facet zrobił ze mną tej nocy, ciężko jest ubrać w słowa...
Kawałki takie jak 'The world is mine' Guetty, czy też nieziemskie połączenie Andain 'Beautiful Things' i Fragmy 'Toca's Miracle', sprawiły, że całkowicie poddałm się muzycznej euforii Wielkim zaskoczeniem dla mnie, ale mega pozytywnym, był kawałek U2 'One', mnie osobiście bardzo się podobało... a na koniec imprezy Andre dobił mnie The Prodigy 'Smack my bitch up'
Wiele razy tej nocy, miałam łzy w oczach, ale cóż, skoro za konsolą stał nikt inny jak Andre, to on i jego twórczość sprawiły, że zainteresowałam się tego rodzaju muzyką
Teraz boli mnie wszystko, bo dałam z siebie wszystko, szalałam do upadłego, mam zdarty głos i czuję ból w kończynach dolnych i górnych ale warto było
Najbardziej nie lubię chwil, kiedy udana impreza sie kończy, ale niestety...nadszedł ten nieuchronny moment...komórka mi padła, więc nie mogłam się skontaktować z Justyną i Dawidem, więc udałam się z kumpelą taksówką na dworzec główny pkp. Kupiłyśmy sobie kawę i potem spotkałyśmy Justynę i Dawida i razem wracaliśmy pociągiem.
Jeśli mam znaleźć jakieś słabe punkty imprezy, to muszę zrobić to na siłę, bo tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić
Także wielki niewypał, to płatne toalety, to jest jakaś paranoja, ale nawet płatne wc jakoś nie było w stanie popsuć mi doskonałego humoru. Nagłośnienie i wizualizacje, może bez szału, ale nie narzekam, bo, źle nie było.
Nie wiem jakie było jedzenie, bo nie próbowałam, a piwo i pepsi to smakują mi zawsze tak samo, gdziekolwiek jestem haha
Podsumowując, event uważam za mega udany i jest on w czołówce moich ulubionych eventów. Andre widziałam po raz trzeci, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i każdy kolejny event z jego udziałem jest lepszy, niż poprzedni
Także wiem jedno, że na pewno zawitam na kolejne eventy z serii ATB in Concert Na koniec chciałam podziękować ekipie z którą się bawiłam, bez Was, to nie byłoby to samo... Dzięki!
_________________ "TRANCE TO NIE MUZYKA TO STYL ŻYCIA... INNE ZMYSŁOWE SPOJRZENIE NA ŚWIAT..."
Ostatnio zmieniony przez Marta 2011-05-03, 23:23, w całości zmieniany 6 razy
O boże myślałem że od zeszłorocznego Trance Around The World w Gdańsku nie spotka mnie nic gorszego ale się myliłem ........... najgorsza impreza jaka mogła mnie spotkać . Z ledwością na palcach obu rąk zliczę przy których utworach się dobrze bawiłem . Pierwszy raz i już nigdy więcej atb straszliwa katorga i ten gasnący sprzęt . Na plus Dash Berlin heh ale to mi nic nie rekompensuje czekam na Globala tam wierzę że odżyje mój poziom szczęśliwości przez Atb In Concert V spadł on do zera 400 klocków w jedną i drugą stronę na darmo przejechane ......... dawno nie byłem tak zdenerwowany
_________________ No.1 of 2008 Ferry Corsten - Twice in a blue moon
No.1 of 2009 Gaia Tuvan
No.1 of 2010 Ronny K vs Ziki - From Somewhere
No.1 of 2011 Avernus - Sirya ( Mike Foyle Rmx )
No. 1 of 2012 Faruk Sabanci - Elveda
Ten event dał mi to, czego właśnie spodziewam się po eventach, czyli, niesamowitą euforię, ciarki na plecach, gęsią skórkę, mega niezapomniane wrażenia, przyjemne, muzyczne doznania i chęć by ten stan trwał i trwał
[ Dodano: 2011-05-03, 23:12 ]
Machała napisał/a:
O boże myślałem że od zeszłorocznego Trance Around The World w Gdańsku nie spotka mnie nic gorszego ale się myliłem ........... najgorsza impreza jaka mogła mnie spotkać . Z ledwością na palcach obu rąk zliczę przy których utworach się dobrze bawiłem . Pierwszy raz i już nigdy więcej atb straszliwa katorga i ten gasnący sprzęt . Na plus Dash Berlin heh ale to mi nic nie rekompensuje czekam na Globala tam wierzę że odżyje mój poziom szczęśliwości przez Atb In Concert V spadł on do zera 400 klocków w jedną i drugą stronę na darmo przejechane ......... dawno nie byłem tak zdenerwowany
Hmmm, czytam i nie dowierzam, ale cóż, każdy z nas jak widać ma inne odczucia
Bo ja z kolei wolałabym jechać na kolejne ATB in Concert, niż na tegorocznego Globala, no może ze względu na W&W mogłabym się zastanowić, bo Armin powoli mi się już przejada
_________________ "TRANCE TO NIE MUZYKA TO STYL ŻYCIA... INNE ZMYSŁOWE SPOJRZENIE NA ŚWIAT..."
W&W na Globalu czyżby przez te 2 dni w Poznaniu coś mnie ominęło jestem w tyle ?? Co do tematu tak właśnie takie są moje odczucia Andre w latach 2002-2007 był moim bohaterem numer jeden i w tamtych latach oddałbym wszystko żeby się wybrać na jego występ niestety takim właśnie go zapamiętałem i się przeliczyłem bo idealny na żywo to on nie jest strasznie mnie irytował tymi gestami które wykonywał po kilkadziesiąt razy a jego muzyka to po prostu już nie moja liga nie powiem fajnie bylo potańcować prz klasykach w wykonaniu Roberty ale to nie wystarczy naprawdę srogo jestem zawiedziony jeszcze jak usłyszałem Tenage Dream Katy Perry w jakimś remiksie i SHM One to myślałem że zemdleję z zażenowania i tyle moich odczuć
_________________ No.1 of 2008 Ferry Corsten - Twice in a blue moon
No.1 of 2009 Gaia Tuvan
No.1 of 2010 Ronny K vs Ziki - From Somewhere
No.1 of 2011 Avernus - Sirya ( Mike Foyle Rmx )
No. 1 of 2012 Faruk Sabanci - Elveda
W&W na Globalu czyżby przez te 2 dni w Poznaniu coś mnie ominęło jestem w tyle ?? Co do tematu tak właśnie takie są moje odczucia Andre w latach 2002-2007 był moim bohaterem numer jeden i w tamtych latach oddałbym wszystko żeby się wybrać na jego występ niestety takim właśnie go zapamiętałem i się przeliczyłem bo idealny na żywo to on nie jest strasznie mnie irytował tymi gestami które wykonywał po kilkadziesiąt razy a jego muzyka to po prostu już nie moja liga nie powiem fajnie bylo potańcować prz klasykach w wykonaniu Roberty ale to nie wystarczy naprawdę srogo jestem zawiedziony jeszcze jak usłyszałem Tenage Dream Katy Perry w jakimś remiksie i SHM One to myślałem że zemdleję z zażenowania i tyle moich odczuć
Jestem już chyba zmęczona, W&W będzie na Sunrise, nie na Globalu, pomyliłam się
A co do Andre, to on nadal jest moim bohaterem, tak jak wspomniałam w relacji, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł...owszem, nie wszystko co zagrał było rewelacyjne, ale to wyjątki nie mające, przynajmniej dla mnie, większego znaczenia
Poza tym, jeszcze się taki nie urodził, co by...
_________________ "TRANCE TO NIE MUZYKA TO STYL ŻYCIA... INNE ZMYSŁOWE SPOJRZENIE NA ŚWIAT..."
Machal ja juz za tobą nie nadążam hehe
Kupujesz wszystkie płyty ATB jakie są , a teraz piszesz ze jego muza to katorga , o Arminie piszesz że jest wybrańcem a teraz masz go dość na przynajmniej 2 lata , no i na dodatek czekasz z utęsknieniem na nową płyte Tiesta , którego tak nienawidzisz
Mi co prawda raz wkręcił sie kawałek Tiesta ,,Espace Me'' ( wtajemnicznone osoby wiedzą o co chodzi ) , no ale to było po 8 piwach , a wtedy to nawet Majki Jeżowskiej moge słuchać
A co do imprezy , to nic tylko pozazdrościć ci Marta takich wrażeń i emocji
_________________ Two Dj's - One Music - One Life - W&W
Nie jego muza jest dla mnie katorgą ( chociaż jego nowa płyta owszem ) ale to co grał w secie przecież mówię że klasyki w wykonaniu Roberty mi się podobały ....... no i to tyle mi się podobało i tam może z 5 innych utworów . Od movin melodies do 7 Years było ekstra i od tamtej pory do dziś jest kiepsko . Co tam w sumie od kiedy ten bilet kupiłem mówiłem sobie że to tylko po to żeby mieć spokój że w końcu na jego wystepie na żywo byłem . A co do Armina to już nie umiem tego wytłumaczyć ostatni rok to było dla mnie pomieszanie zmysłów dużo odrzuciłem dużo nowych rzeczy doświadczyłem można powiedzieć że tak właśnie wygląda moje dojrzewanie pokręcone ale w końcu się ustabilizuje
Edit :
............. Atb na electrocity naprawdę ech szkoda mi słów ^^
_________________ No.1 of 2008 Ferry Corsten - Twice in a blue moon
No.1 of 2009 Gaia Tuvan
No.1 of 2010 Ronny K vs Ziki - From Somewhere
No.1 of 2011 Avernus - Sirya ( Mike Foyle Rmx )
No. 1 of 2012 Faruk Sabanci - Elveda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach